Dlaczego trans-rodzina a nie tylko trans-dziecko czy transpłciowość?
Zgłasza się do mnie wielu rodziców nastolatków, którzy właśnie zakomunikowali im: nie jestem chłopakiem lub nie jestem dziewczyną-nie traktuj mnie tak. Moim zadaniem jest przeprowadzić pracę diagnostyczną z tym młodym człowiekiem i ustalić, czy to zdanie świadczy faktycznie o zaburzeniu tożsamości płciowej, błędzie natury, czy jest raczej wyrazem trudnego dojrzewania, buntu lub choroby psychicznej. Po iluś spotkaniach z nastolatkiem, spotykam się ponownie z jego rodzicami, wręczam diagnozę, omawiam ją i widzę w ich oczach przerażenie i bezradność…
Dlatego, gdy kończę pracę z dzieckiem, zaczynam pracować ze wspierającymi ich w procesie tranzycji rodzicami, dziadkami, opiekunami, rodzeństwem. Podpowiadam lekarzy do dalszej diagnostyki, zajmujących się zjawiskiem transpłciowości. Dostarczam przetłumaczona na moje zlecenie, z pięciu języków europejskich, artykuły naukowe dotyczące tego zaburzenia. Podpowiadam jak rozmawiać ze szkołą, z dalszymi członkami rodziny, jak chronić dziecko przed nieprzyjemnościami. Rozmawiam z zaniepokojonymi rodzicami o przyszłości i szczęściu ich latorośli. Staram się, o ile tylko czasu mi starcza, wspierać, rozwiewać ich wątpliwości, podtrzymywać kontakt z rodziną, by wszyscy mieli poczucie, że są zaopiekowani w tym trudnym czasie przemiany.
W kochającej się rodzinie- gdy jeden z jej członków choruje, dojrzewa, odnosi sukcesy, ma kłopoty czy jest w procesie ważnej zmiany- to te nadzwyczajne momenty rzutują na wszystkich jej członków. Dlatego tranzycja jest procesem rodzinnym!
Tu będę udostępniała wartościowe materiały na temat zjawiska transpłciowości i procesu tranzycji, ale jeżeli jesteś rodzicem/opiekunem młodego transpłciowca, to
zapraszam Cię do mojej zamkniętej grupy na Facebooku przeznaczonej dla osób w takiej samej sytuacji: